piątek, 15 maja 2015

37. LPS: Komunia



Witajcie milordy ;3

[Bardzo dziękuje za ten komentarz pod ostatnią notką <3 Jestem bardzo szczęśliwa! Dodatkowo, teraz każdy, nawet niezarejestrowany do konta Google użytkownik może komentować! Więc, komentujcie :D]

Pewnie trochę zadziwił Was ten temat... czytajcie :D

Aha. Opowiadanie blogowe, będzie się pojawiało co jakiś czas, pewnie wtedy, kiedy nie będę miała pomysłu na normalny post.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Tak więc, ostatnio żyję Komunią. Oczywiście nie moją, tylko brata, i to Pierwszą. Pierwsza Komunia Święta, tak dokładnie. Zastanawiacie się oczywiście, jakie to ma powiązanie z petkami.

Po pierwsze: w necie [na żadnym blogu LPS] nie znalazłam nic związanego z IKŚ (I Komunia Święta).

Tak więc, postanowiłam zacząć ten temat :3

Jest on bardzo miły, dobrze pamiętam moją Komunię :)



Było całkiem zabawnie. To znaczy, nie cały czas. Zaczęło się normalnie, rozmowy, modlitwy. Potem my wychodziliśmy, stawaliśmy na mównicy, i wygłaszaliśmy "mini-modlitwy". Potem wracaliśmy, no i... no co, było trochę nudno, więc sobie rozmawialiśmy. Wtedy podeszła jakaś babcia, bo inaczej nazwać się tego nie da, i mówiła: "Jak wam nie wstyd, taki ważny dzień, a wy sobie nic z tego nie robicie, rozmawiacie!"... tja... wracając. Potem nadeszła ta wielka chwila, cudowna, jedyna. Weszli z darami. Potem - tak jak ćwiczyliśmy - szliśmy do Ołtarza, i stało się. Przyjęliśmy I Komunię Świętą. 
Wiadomo, co było dalej. Porozjeżdżaliśmy się do sal, i tak dalej, i tak dalej...

A jak wyglądała Wasza Komunia? 

Piszcie :3

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Z góry przepraszam, za tak krótki post, ale lecę z na dwór. Heja!

~Julie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz